Archiwum
Aktualności
Dane teleadresowe
TPZ - Zürich
This email address is being protected from spambots. You need JavaScript enabled to view it.
Uwaga
Mietek
„NIE TĘSKNIŁEM ZA POLSKĄ“
Budowali drogi, mosty, karczowali lasy i doprowadzali ugory do stanu użytkowości - mowa tu o tysiącach internowanych Polaków
„NIE TĘSKNIŁEM ZA POLSKĄ“
Budowali drogi, mosty, karczowali lasy i doprowadzali ugory do stanu użytkowości - mowa tu o tysiącach internowanych Polaków, którzy uciekli przed nazistami do Szwajcarii w czasie II. Wojny Światowej. Podobnie jak Mietek Przewrocki - wielu z nich zostało tu po wojnie. Jeden z ostatnich z nich opowiada.
Nocą z 19. na 20. czerwca1940 około 50‘000 żołnierzy i cywili, aby uniknąć wzięcia do niewoli niemieckiej, przekroczyło granicę szwajcarską na terenie neuenburskiej Jury. Posród nich znalazła się cała II. Polska Dywizja Strzelców w sile 12‘000 żołnierzy. Był tam i Mietek Przewrocki, dziś 90-latek, żyjący w Gelterkinden BL. „ 30. sierpnia 1939 pożegnałem się z moją siostrą Zofią słowami: - „Za dwa tygodnie będę z powrotem!" - Nie było dla mnie jednak powrotu. Zostałem już na zawsze zagranicą.
Pierwsze ataki bombowców niemieckich przeżył jako 17- latek w okolicy granicy węgierskiej. Mietek Przewrocki został internowany na granicy węgiersko - austriackiej i tak zaczął swe życie uciekiniera. Zapytany przez szefa kompanii, czy nie chciałby uciec i przedostać się do Francji do Wojska Polskiego na uchodźstwie, 18 - letni Mietek nie zastanawia się ani chwili. Wraz z innymi młodymi Polakami ucieka w stronę Jugosławii. Wchodzą na statek w Splicie i od razu ich statek pasażerski „Patris“ bierze kurs na Francję. Po czterech dniach znakowanych chorobą morską dobijają do Marsylii. „Zostaliśmy zarejestrowani i umundurowani w mundury francuskie. Dużo czekolady, tytoniu, papierosów i wina - to były moje pierwsze wrażenia we Francji“.
Młody Polak zostaje wcielony w poczet II Polskiej Dywizji Strzelców. „Dość szybko zaczęliśmy wątpić w naszego przyjaciela i partnera - Francję. 14. czerwca bez jednego wystrzału skapitulował Paryż. A w trzy dni później marszałek Pétain ogłosił zakończenie wojny z Niemcami. „Polacy, którzy chcieli walczyć przeciw Niemcom, znaleźli się praktycznie w kraju nieprzyjaciela. Jednostki polskie stawiały Niemcom opór, ponieważ nie chciały dostać się do niewoli niemieckiej. Nadaremnie. Zmuszone zostały do wycofywania się i złożyły broń w Brémoncourt JU w Szwajcarii. „W ordynku bojowym przemaszerowaliśmy w stronę Porrentruy. Dla nas walka się skończyła“.
Szewc - pierwszym przystankiem w Szwajcarii
Tak więc młody MIetek znalazł się w Szwajcarii. Nowy świat, otwierający się tu przed nim, fascynował go bezgranicznie. „Nie, nie tęskniłem wcale.“, mówi Mietek Przewrocki w swoim ogrodzie w Gelterkinden BL. W Polsce zostawił sześcioro rodzeństwa, które zastępowało mu rodziców. W wieku sześciu lat stracił w przeciągu trzech miesięcy matkę i ojca.
Z Porrentruy dalsza droga wiodła pociągiem i pieszo do Bettenhausen BE. Polskich internowanych rozdzielono na najróżniejsze kwatery prywatne. Mietek dostał się do rodziny szewca. „Ludność miejscowej wsi była bardzo dla nas przyjazna. Kobiety natychmiast zajęły się naszą bielizną.“ Polscy mężczyźni i szwajcarskie kobiety, to był w tamtych czasach bardzo gorący temat. Podczas gdy szwajcarscy żołnierze stali w pogotowiu na granicach, szarmanccy Polacy obracali się w głębi kraju. Nie dziw, że ich kontakty z płcią odmienną nie były mile widziane. Ogłoszono nawet zakaz zawierania małżeństw ze Szwajcarkami. Miłość rzadko jednak stosuje się do reguł. Do października 1945 roku odnotowano 316 ślubów Szwajcarek z polskimi internowanymi.
Mietek Przewrocki mówi: „ Okres internowania nie był dla mnie łatwy. Jednak dobrzy ludzie z mojego otoczenia wspierali mnie.“ Mietek opuścił Polskę na rok przed egzaminem maturalnym. W Szwajcarii uzyskał możliwość uczęszczania do polskiego liceum w Oberburg BE, a od wiosny 1941 w Wetzikon ZH. „Polskie władze wojskowe dopilnowywały zachowania żołnierskiej dyscypliny przez uczniów. Polecono nam na pół godziny przed lekcjami wykonywać ćwiczenia gimnastyczne. Uczniowie zainicjowali wówczas strajk głodowy, bo nie chcieli ćwiczyć w zimnej sali gimnastycznej. Na to zjawił się na miejscu polski generał Prugar - Kettling osobiście i rozkazał umieścić wszystkich prowodyrów na kilka tygodni w obozie karnym. Z drugiej strony jednak od tej pory nie mieliśmy już gimnastyki porannej.“ Polscy licealiści z Zurychu Oberland mieszkali w opuszczonym budynku fabryki tkanin. „Do dziesiątej wieczorem mieliśmy wolne wyjście. Dotrzymywania tej godziny powrotu dopilnowywała żandarmeria wojskowa.“
Mietek Przewrocki wspomina z przyjemnością pierwsze Boże Narodzenie na obczyźnie. „Zorganizowały je dla nas Szwajcarki. Każdy żołnierz otrzymał paczuszkę z czekoladą i papierosami oraz książeczkę Migros pt. “Byt i działalność pewnego narodu“.
Wakacje semestralne w obozach pracy
Po zdaniu matury Mietek przeniósł się do obozu akademickiego w Winterthur. W 1946 roku pomyślnie zakończył studia na wydziale budowy maszyn w ETH Zurych. „Początkowo internowanym nie wolno było dojeżdżać do Zurychu na zajęcia w ETH, wykładowcy przyjeżdżali do Winterthur do nas. W międzyczasie mieszkaliśmy na kwaterach prywatnych, w większości u rodzin robotniczych lub wdów, dla których nasze 30 franków za miesiąc znaczyło bardzo wiele“. W przerwach międzysemestralnych studenci razem z pozostałymi internowanymi zatrudnieni byli w obozach pracy.
Jako młody student Mietek znalazł się latem 1942 roku na peryferiach gryzońskiego Safiental. Zadaniem młodych ludzi była budowa drogi dojazdowej do wojskowej kolejki linowej, prowadzącej do twierdzy na terenie Grossalp. „Za każdym razem musieliśmy przewieźć na wozie ciągniętym przez muła około pół metra sześciennego kamieni wydobytych z rzeki Rabusa. Trzeba było przy tym pokonać 200 m różnicy poziomów, i musiałem ciągle ponaglać moje zwierzę pociągowe, przypominając mu, że tam na górze już na te kamienie czekają. To nie było takie proste, bo stworzenie nie reagowało na moje słowne zachęty. NIe chciałem go bić, bo mi go było żal. Przygotowałem więc sobie mały patyk, zaostrzyłem i kłując nim muła w zadek, wytłumaczy-łem o co chodzi. Sam byłem jednak zadowolony, gdy mój osioł od czasu do czasu robił przerwę, bo przy tym i ja mogłem sobie odpocząć“.
Podczas internowania studenci mieli prawo do konsumpcji 1500 kalorii dziennie podczas semestru, jednak w okresie zatrudnienia w obozach pracy podnoszono im tę normę na 2500 kalorii. Internowani studenci otrzymywali 50 rapów żołdu dziennie, jako robotnicy zaś 2 franki.
Mietek Przewrocki koncentrował się na studiach. „Nie starałem się poznawać kobiet, gdyż mogłoby to prowadzić do ślubu, a ten był zabroniony“. Jego pierwsza miłość w Polsce nie przetrwała wojny. Dziewczyna wyszła w 1944 roku zamąż za kogoś innego - okazało się, że jej ojciec przechwytywał całą korespondencję Mietka, aby nie dopuścić do związku.
W 1947 roku nasz Polak poznał Friedel Häusler, którą poślubił w 1949 roku. Umarła ona trzy lata temu. Córka z tego małżeństwa Jolanda nosiła co prawda polskie nazwisko, ale nie nauczyła się języka polskiego. „Tak to już jest, bo ojcowie zawsze pracowali. Nie na darmo mówi się też o języku „macierzystym“ - mówi.
Ojciec opowiedział Jolandzie wiele szczegółów ze swojego życia. Pracował przez 37 lat w Bazylei jako inżynier mechanik w firmie Lonza. Dla swoich siedmiu wnuków spisał swoje wspomnienia. Właściwie, to czy Mietek czuje się bardziej Polakiem, czy Szwajcarem? „Spędziłem prawie 18 lat życia w Polsce, a 72 lata w Szwajcarii. To odpowiada mniej więcej moim uczuciom: w 20% Polak, w 80% Szwajcar.“
(Tekst: Dagmar Steinemann)
Pierwsze spotkanie potomków
Mietek Przewrocki przekazał swoim potomkow historię swojego życia. Wielu potomków polskich internowanych ma wrażenie, że niewiele wie o swoich polskich korzeniach. Dlatego spotkają się po raz pierwszy oficjalnie w niedzielę, 6 listopada na zamku w Rapperswilu, siedzibie Muzeum Polskiego. Chcą wymienić posiadane informacje, gdyż „de facto w wielu rodzinach pewnych tematów nie poruszało się. Wiele niedomówień pozostało i zaledwie maleńkie ułamki od czasu do czasu oglądały światło dzienne“, jak to sformułowano w zaproszeniu. Zameldowało się ponad sto osób. Także Mietek Przewrocki i jego córka Jolanda będą uczestniczyć w tym spotkaniu.
Owoce prac Polaków
W okolicach Napf, w Berner Oberland, jak i w Seeland znalazło się ponad 12‘000 polskich żołnierzy, początkowo w obozach dla internowanych. W 1941 rozdzielono ich. W sumie pobudowali 63 mosty i 450 km dróg, wykarczowali 1300 ha lasów, skultywowali1000 ha ugorów , a zatrudnieni w kopalnictwie wydobyli okolo 90‘000 t urobku. Wszędzie w Szwajcarii „Drogi Polaków“ („Polenwege“) przypominają o tym wysiłku internowanych.